Forum www.wiezaexusa.fora.pl Strona Główna www.wiezaexusa.fora.pl
Forum Klubu Fantastyki Wieża Exusa
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czarne Słońce
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiezaexusa.fora.pl Strona Główna -> Sesje Aktywne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamarath
Administrator



Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 9:27, 08 Kwi 2009    Temat postu:

Alex

Mężczyzna skinął głową na odpowiedź chłopaka. Chciał już wychodzić, kiedy usłyszał pytanie. Odwrócił się spoglądając na Alexa parą zimnych oczu. Rękę trzymał na klamce, która całkowicie pokryła się lodem.
- Możesz, ale na przyszłość proponuje od razu zadawać pytania, bez pytania o pozwolenie. Co by było, gdybyś miał tylko jedno pytanie do zadania? Zmarnowałbyś je. Całe szczęście, że masz jeszcze jedno...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 10:03, 08 Kwi 2009    Temat postu:

Alex Crossjolt

-Rodzicem mnie tak wychowali, zapytaj nim zadasz pytanie....-Alex usiadł na łóżku- Nie słyszałeś może...-Alex nie wiedział jak zadać pytanie-...o chłopaku imieniem Sam?...Bo widzisz...-Alex próbował wstać z łóżka- Muszę odnaleźć jego ciało...z jakiegos powodu jego dusza została oddzielona od ciała...on jest tu ze mną...śpi, wiec nie słyszy tego...chciałbym mu pomóc, bo mi życie uratował...muszę wiedzieć, czemu akurat ja mam w sobie jego zestaw DNA a nie ktoś inny....Muszę sie tego dowiedzieć...jemu napewno jest ciężko bedąc...duchem w moim ciele...-Alex zacisnął pieści- Moze to przez to mam tą cholerną gildię na ogonie...nie wiem...ja już sam nie wiem co mam robić...-Alex trochę się podłamał. Tyle lat szukał odpowiedzi i do tej pory jej nie znalazł. Do tego jeszcze ta przekleta gildia. Każdy ma jakiś limit wytrzymałości i kiedyś on zostaje przekroczony.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamarath
Administrator



Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 10:30, 08 Kwi 2009    Temat postu:

Alex

Mężczyzna puścił klamkę i myślał przez chwilę nad słowami Alexa. W jego oczach dało się dostrzec krążące z wielką szybkością myśli. Mimowolnie oblizał usta, gdyż wyschły mu od zimna, po czym rzekł:
- Nie znam żadnego Sama którego szukałaby Gildia. A zwykłych Samów jest jak pcheł na bezpańskim psie. Nie znam za bardzo twojej sytuacji, chłopcze, ale z tego co usłyszałem mogę wywnioskować, że nigdzie nie znajdziesz jego ciała. Jeśli masz jego DNA to znaczy, że jego ciało jest w twoim... Trzeba je tylko wydobyć. Jest to możliwe, choć kosztowne i skomplikowane. Kiedyś czytałem coś o tym. W czasach przed imperialnych była sekta Cahun, która badała sekrety życia, skupiając się na ludziach. Odnaleźli oni sposób przenoszenia pamięci, wspomnień a nawet więcej, w postaci specjalnie spreparowanych płynów wstrzykiwanych do ciała. To było właśnie wzmocnione DNA, choć tej nazwy używają Republikanie. Tak czy inaczej, sekta Cahun została wycięta w pień przez kościelnych i jak to zwykle bywa, kiedy oni biorą się do roboty, nikt nie przeżył. Moim zdaniem, szybciej zbierzesz środki i odnajdziesz kogoś z odpowiednimi umiejętnościami, by wydobyć ciało twojego przyjaciela z twojego własnego, niż odnajdziesz jego oryginalne ciało, które może już nawet nie istnieć. Jak skończę aktualną robotę mogę zbadać twoją krew, może na coś natrafię. Zastanów się... Teraz muszę iść, bo mi ucieknie... Pewnie się jeszcze zobaczymy... Tak sądzę.
Mężczyzna wyszedł nie czekając na odpowiedź. Wyraźnie było widać, że się śpieszy. Czyżby znalazł trop kobiety, której szukał?...
Słabe światło świecy oświetlało pokój, w którym siedział Alex. Miał teraz nad czym myśleć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 11:00, 08 Kwi 2009    Temat postu:

Alex Crossjolt

Alex wziął głeboki wdech i położył się na łóżku. Położył ręke na swoim czole.- Sam...śpisz?- Sam nic nie odpowiedział, spał w najlepsze.- Ech...każdy mówi nam co innego...kto w końcu mówi prawdę a kto kłamie...-Alex zamknął oczy- Mam tego dość. Nagle Sam znalazł się w ciele Alexa.-Hę? Co jest grane?...--Sam byłw szoku. Nie czuł Aleksa wogóle. Jego głos stał sie cichy i pełen bólu. - Alex? Co się z tobą dzieje? Alex?!....Alex...--Sam nei wiedział co ma robić, w żaden sposób nie mógł dostać się do Alexa.- Baranie jeden...ty możesz stać się mną ale ja tobą nie....więc wracaj...


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 11:01, 08 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 13:56, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Nisha

W oczekiwaniu na cokolwiek Nisza rozglądała się po dziedzińcu, gdzie zbierało się coraz więcej osób pragnących wejść do ratusza. Jednak te widoki znudziły jej się dość szybko. Pozostawiając swoje wyczulone zmysły na ziemi wzrok wzniosła ku górze. Dachy w tym mieście budziły w niej zainteresowanie. Właśnie obserwowała pewną wymianę między jak podejrzewała szulerami, kiedy wrota ratusza otworzyły się. Niechętnie powróciła wzrokiem na ziemię i wysłuchała z uwagą słów urzędnika.
Interesujące…, ale niestety z niekorzyścią dla moich planów.
Kobieta postała jeszcze chwilę w zaciemnionym miejscu, a kiedy tłum zaczął rzednąć udała się na główną aleję, gdzie był największy ruch. Postanowiła wrócić do gospody, a tam zastanowić co dalej. Szczerze to nie przejmowała się za bardzo listem gończym, wątpiła, aby ktoś w tym półmroku zwracał na nią uwagi. Wyróżniający się blask oka kobieta skrupulatnie skrywała pod zasłoną włosów i kaptura. Demonica cały czas skupiała się na odbieraniu emocji, które w jakiś sposób by jej się nie spodobały.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamarath
Administrator



Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pią 14:54, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Nisha

Idąc głównym wschodnim traktem w stronę karczmy zauważyła, że ruch na ulicach Elenoxu bardzo szybko maleje. Ludzie kierowali się do swoich domów, co chwila ktoś znikał w drzwiach wejściowych którejś z wielu kamienic mieszkalnych. Były to dwupiętrowe budowle z ciosanego bazaltu, ocieplone słomą i drewnem. Nie było zbyt wielu zdobień na elewacji, ale sam projekt był dość przyjemny dla oka.
W pewnym momencie jej myśli przerwał przejeżdżający powóz, któremu musiała zejść z drogi, gdyż w przeciwnym razie skończyłaby pod stalowymi kołami. Obejrzała się zirytowana za drogowym piratem i dostrzegła na pojeździe herb Bractwa Odonela. Bractwo Odonela zostało powołane przez Cesarza Ilu jako elitarny zbór żołnierzy, których głównym celem było unicestwianie potworów zagrażających ludzkości. Na nieszczęście określenie potwór nie było zdefiniowane na tyle, by uniemożliwiało rożnego rodzaju nadużycia. Potworem mógł być w praktyce każdy... Wóz skręcił gdzieś gwałtownie i kobieta ruszyła z powrotem swoją drogą do Diamentowego Młota.
Ulica była teraz niemal opustoszała. Trzech nieznajomych przechodniów znikało właśnie w drzwiach i bocznych uliczkach, tak jakby wóz bractwa wszystkich wystraszył. Jednak empatyczne zmysły Nishy nie wyczuły żadnego strachu większego niż ten co cały czas królował w mieście - strachu przed Zaćmieniem.
Uwagę kobiety przykuł niski, lekko otyły człowiek, który stał około dwadzieścia kroków przed nią i wyraźnie się jej przyglądał. Kiedy alchemiczka zauważyła go jego usta rozciągnęły się w uśmiechu. W tej samej chwili kobieta poczuła strach i rozpacz od znajomej osoby. Czuła strach i rozpacz Deborah tak jakby dziewczyna płakała tuż pod jej stopami. W oczach otyłego mężczyzny pojawił się okrutny błysk a złowrogi uśmiech dopełnił obrazu. Wyraźnie sprawiał wrażenie, że ma coś wspólnego z nieszczęściem dziewczynki. A nawet jakby był z tego dumny...
Chwilę później mężczyzna odwrócił się i ruszył w stronę dzielnicy rzecznej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotreksus




Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: the silver lake

PostWysłany: Sob 20:30, 11 Kwi 2009    Temat postu:

Greddof i Jahiela

Greddof skrzywił się w obrzydzeniu wciągając w nozdrza ohydny swąd i przywdziawszy swój ozdobny hełm skierował swój wzrok na czarodziejkę.
- Nawet ci głupcy nie zasłużyli na taki los, wielu niewinnych ludzi zginęło dzisiejszego dnia i jeśli nic z tym nie zrobimy zginie o wiele więcej - w głosie wojownika można było usłyszeć drobne drżenie - Wyczuwam w oddali ruch, może ci którzy nadal tam są, wiedzą kto to zrobił lub są za to odpowiedzialni. Musisz teraz zdecydować czy jesteś gotowa ruszyć na przód czy wycofać się, nie potępię cię bez znaczenia na decyzję, jednak przyznam, że pomoc by się przydała - Greddof znów odwrócił wzrok w stronę spustoszałej równiny i położył dłoń na rękojeści dwuręcznego miecza.

Jahiela wręcz skręciła się ponownie wyczuwając obecność łzy w połączeniu z żałosnym widokiem jaki ich przywitał. Nie spodziewała się takiego obrotu spraw, ale dopiero co wtajemniczając się w Świt trudno było wiedzieć, czego się spodziewać. Zerknęła na rycerza po intensywnym wpatrywaniu się w dal w ledwo zauważalny ruch.
- Cóż, jeśli ktoś tam jest to posiada Łzę... a ostatnią taką osobą był brat Albert. - i Jahiela i Druga skrzywiły się niechętnie. - Ale pójdę z tobą... pozostanę w tyle i będę obserwowała otoczenie... zobaczymy, co nas tam dalej czeka... jeśli będę mogła, to postaram się uruchomić jakieś zaklęcia.
Zakończyła wypowiedź zaciskając usta i poprawiając uchwyt na kuli, gotowa by podążyć za mężczyzną.
- Cóż, chodźmy. - powiedziała stanowczo Druga.

Rycerz skinął kobiecie głową i żwawo ruszył pierwszy w kierunku wcześniej zauważonego ruchu.


Ostatnio zmieniony przez Piotreksus dnia Sob 20:33, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamarath
Administrator



Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Wto 9:55, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Ruiny Vidoc

Dwójka świeżo poznanych towarzyszy szła powoli po równym płaskim terenie, który zajmowała kiedyś osada drwali, która dzięki swojej lokalizacji rozrosła sie do dużej i znaczącej wsi. Teraz pozostały po niej tylko czarne ruiny. Zeszklona ziemia trzeszczała pod ich stopami ogłaszając wszem i wobec ich obecność. Kiedy zbliżyli się o kilkanaście kroków, ujrzeli postać siedzącą w kraterze po największej z kilkunastu eksplozji, które zmiotły Vidoc z mapy cesarstwa. Opatulona w ciężki koc istota była z pewnością kobietą, co można było wywnioskować z jej poruszanych wiatrem rudych włosów i spokojnego spojrzenia zielonych oczu. Lekki uśmiech gościł na jej twarzy, ale, gdy Jahiela i Greddof podeszli bliżej zauważyli że spojrzenie kobiety jest nieobecne, jakby była pod wpływem środków odurzających.
Nie będąc pewni co powinni zrobić, mężczyzna i kobieta zatrzymali się około dziesięciu kroków od nieznajomej. Z tej odległości wyraźnie dało się dostrzec Łzę Boga na szyi obok innego kulistego wisiorka.
- A więc ty jesteś czarodziejką odpowiedzialną za zniszczenie Vidoc - przemówiła niespodziewanie rudowłosa nie spoglądając bezpośrednio na Jahielę. Głos nie zawierał wyrzutu ani groźby. Zdawało się, że jest po prostu stwierdzeniem faktu z lekką nutą rozbawienia, a może ironii? - Swoją drogą mogli lepiej wybrać... - dodała jakby do siebie.
W tym momencie dopiero wzrok nieznajomej wyostrzył się i spojrzała na swoich gości badawczo. Na jej twarzy pojawił się nieznaczny uśmiech, który nadał jej bardzo niegroźny wyraz...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aboshi




Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:24, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Jahiela

Jahiela z niesmakiem przyglądała się kobiecie z Łzą, a jej zniesmaczenie i grymas tym bardziej się zgłębiły gdy kobieta przemówiła. Czy też bredziła do siebie, w przestrzeń czy też do niej trudno było określić, choć zazwyczaj naturalny instynkt człowieka pozwalał mu zrozumieć co jest skierowane bezpośrednio do niego, a co zupełnie do kogoś, bądź czegoś, innego. Falujące krawędzie jej płaszcza poruszyły się agresywniej, jakby w wyniku irytacji.
Druga westchnęła z jakąś frustracją.
- Nie rozumiem... zresztą to i też nic nowego... - powiedziała z wyrzutem Druga i przewróciła oczami, wciskając się bardziej w magiczną szatę jakby chciała w niej zniknąć i uciec od całej sytuacji. Sama Jahiela zaś sięgała w korytarze swej niezwykłej pamięci by może w jakiś sposób rozpoznać kobietę.
- Bredzi... - skomentowała krótko, też po części do siebie. Wzruszyła dwoma parami ramion w geście jakiejś niemocy, czy też obojętności i także uśmiechnęła się lekko, dodając jakoś bezsensownie, bądź też mówiąc tylko dla niej zrozumiałym skrótem myślowym - ... albo coś jeszcze innego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotreksus




Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: the silver lake

PostWysłany: Wto 10:46, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Greddof

Wojownik uważnie przyglądał się nieznajomej oraz słuchał jej słów starając się ocenić jej możliwości i zamiary. Gdy dziwna kobieta z Łzą skończyła swój wywód Greddof przeniósł wzrok na Jahielę i z powrotem na rudowłosą, po czym chwycił miecz i wskazał nim kobietę.
- Nie wiem o czym mówisz i jaka jest twoja gierka ale ja byłem z tą czarodziejką cały czas od momentu zaćmienia i wiem, że nie miała możliwości zaatakować tego miasteczka, inna sprawa tyczy się ciebie, siedzisz tu jakby nigdy nic w kraterze zniszczonego miasta i wciskasz ludziom bajeczki. Powiedz czy to ty spowodowałaś tę katastrofę czy "brat" Albert od którego dostałaś ten niebezpieczny artefakt? - Greddof wyglądał na niezadowolonego, wszystko komplikowało się coraz bardziej a dziwna kobieta, choć wyglądała niewinnie, sprawiała wrażenie niebezpiecznej, biorąc pod uwagę sytuację i jej reakcje.


Ostatnio zmieniony przez Piotreksus dnia Wto 10:46, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamarath
Administrator



Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Wto 11:35, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Rudowłosa

Spojrzała na Greddofa.
- Och! aleś ty bystry... - rzekła nawiązując do pierwszego zdania wojownika i tym razem ironia była dostrzegalna gołym okiem. - Wiesz pewnie także, że ziemia jest okrągła i ogień daje ciepło... I nie wskazuj na mnie bronią, bo to nie jest gest rozsądku i może się skończyć niemiło.
Uśmiech zniknął z jej twarzy, a sama kobieta spojrzała na wschód.
- A więc nazywał siebie bratem Albertem - uśmiechnęła się do siebie - cóż, nie zdążyłam spytać go o imię, ale to użyteczna informacja, zakładając, że nie posłużył się pseudonimem. Naprawdę dziwie się, że dają tak wspaniałe rzeczy takim niedojdom - dotknęła krwistoczerwonego amuletu. - Nie wiem czemu sądzisz, że jest niebezpieczny. Nawet w rękach głupca niewiele krzywdy może zdziałać, ale prawda... Docenić go potrafi tylko prawdziwy czarnoksiężnik.
Przez cały czas nieznajoma mówiła powoli i spokojnie przyglądając się wschodniej linii lasów. Z jej zachowania dało się odczytać, iż jej motywacje znajdują się w zupełnie innym miejscu, tak jakby była tu jedynie przejazdem.
- Cóż, jeśli nie lubicie bajek, więc nie będę was nimi raczyła. Znalazłam już to czego szukałam, więc pewnie ruszę w drogę na spotkanie braci brata Alberta. Przykro mi, że wasze życie stanie się trudniejsze w chwili gdy wejdziecie do miasta. Ale może twoi przyjaciele - skierowała to zdanie do Jahieli - przez dzień lub dwa dadzą radę cię ochronić. Wszystko zależy od tego, co czeka braci...
Nastała chwila ciszy, a rudowłosa kobieta stała przez ten czas wpatrując się we wschodni horyzont.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aboshi




Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:28, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Jahiela

Kobieta ponownie wzruszyła ramionami, starając się nie ukazywać nadmiernego zainteresowania. Znała takie osoby i o ile miała nieraz trudności z określeniem jakiegoś człowieka, o tyle wiedziała, że potężne osoby lubią tak gadać. Zawsze, nawet jeśli to nie działało, starała się im odebrać ten ułamek przyjemności z ich gadaniny zadufanego człowieka i ukazać obojętność. Każdy z nich zapomina, jak to kiedyś tłumaczyła swoim znajomym, że zawsze znajdzie się ktoś silniejszy od najsilniejszego. A przynajmniej sprytniejszy. To wspomnienie było krótkie i na tyle szybko się ulotniło, że Druga zdołała tylko zajęczeć nim zdążyła je wypowiedzieć na głos.
- Cóż, więc szkoda marnować czas i gadać. Wszystko zależy od innych. - mówiła z lekkim uśmiechem. - Groźby czy ostrzeżenia niewiele w tej sytuacji zrobią. Z góry trzeba zakładać, że jesteśmy w tym wszystkim samotni. - Spojrzała na wprost na wojownika oczami prosząc, aby opuścił broń. W końcu to było naprawdę niepotrzebne. - Lepiej ruszajmy, nie ma co stać ciągle w jednym miejscu.
Kończąc swoją wypowiedź odwróciła się dość teatralnie by w końcu, pomimo wielu przeciwności losu, powrócić do swojej głównej misji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotreksus




Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: the silver lake

PostWysłany: Wto 16:41, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Greddof

- Masz rację - mruknął wojownik, zakładając broń na ramię zamaszystym ruchem - pozostawanie w tym miejscu nie jest dobrym pomysłem, a i nic pomocnego nie uzyskaliśmy ze spotkania z ową tajemniczą kobietą. Ruszajmy więc, nie ma czasu do stracenia - Po tych słowach Greddof ruszył powoli w tył aby dotrzymać kroku towarzyszce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamarath
Administrator



Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Wto 18:28, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Ruiny Vidoc

Wojownik i czarodziejka ruszyli w stronę traktu zachodniego, którym dojdą, jeśli szczęście im dopisze, do Elenoxu. Rudowłosa spoglądała w ich stronę chwilę, ale powstrzymała się od komentarzy. Ulga jaką poczuła, kiedy tych dwoje odeszło, była wspaniałym i odprężającym uczuciem. Gdyby uznali ją za współwinnego masakry i chcieli wywrzeć zemstę, mogłaby mieć kłopoty. Czarodziejka za wiele by nie zdziałała, ale wojownik, mimo że zniszczyłaby mu broń, mógł zrobić wystarczająco wiele szkody gołymi rękami. Po raz kolejny udało jej się wybrnąć z trudnej sytuacji, przez odgrywania silniejszej niż w rzeczywistości. Zupełnie jak przed laty jej mistrz sprawiał wrażenie półboskiej istoty, gdy spotkała go wraz z towarzyszami.
Teraz należało podjąć działanie. Czterech wspólników brata Alberta uciekało w trzech różnych kierunkach. Troje z nich niesie Łzy Boga, które trzeba zdobyć. Jeden niesie tylko informacje, które nie mają żadnego wpływu na plany jej i mistrza, ale z pewnością ich zniknięcie oszczędziłoby kłopotów tej dwójce, która ja właśnie opuściła. Kobieta o trzech twarzach była ze Świtu i gdyby nie Łza Boga dowiedziałaby się, że należą do jednej organizacji, choć z pewnością z innych powodów. Wojownik był zagadką, więc można było ostrożnie założyć, że znalazł się w nieodpowiednim miejscu i czasie.
Bezpieczniej będzie, jeśli straż się nimi zajmie. Przynajmniej nie będą mogli znaleźć się w innym nieodpowiednim miejscu...
Kobieta wyrysowała ciąg symboli, które w ciemności dnia rozświetliły jasno ruiny Vidoc. Jahiela i Greddof odwrócili się odruchowo wyczuwając eksplozje mocy za ich plecami, która mogła okazać się atakiem.
Jednak nie okazała się. Zamiast tego ujrzeli postać kobiety, która rozmyła się i niczym cień ruszyła na wschód z wielką prędkością.
Jedyne pytanie, które przyćmiewało wszystkie inne, jakie mogły się nasunąć w tym momencie brzmiało: Jak tego dokonała w bliskości Świętego Artefaktu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 18:36, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Nisha

Demonica lekko rozchyliła wargi, a ogon poruszył się pod peleryną. Przez co był widoczny przez chwilę jego skrawek, po czym ponownie zniknął pod materiałem. Kobieta wbiła swój wzrok w mężczyznę. Spoglądała na niego z lekkim nie dowierzaniem i zaskoczeniem, a szkarłatne oko na sekundę zajarzyło się mocniej.
- Panie. – Zawołała Nisha za oddalającym się niskim mężczyzną. Głos jej był spokojny, choć przemawiał przez niego rozkaz, aby ów jegomość zatrzymał się i skierował swój wzrok ponownie na Nishę.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiezaexusa.fora.pl Strona Główna -> Sesje Aktywne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin