Forum www.wiezaexusa.fora.pl Strona Główna www.wiezaexusa.fora.pl
Forum Klubu Fantastyki Wieża Exusa
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

*** Sesja "Czerwone niebo" ***
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiezaexusa.fora.pl Strona Główna -> Sesje Aktywne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotreksus




Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: the silver lake

PostWysłany: Nie 18:46, 22 Mar 2009    Temat postu:

MG

Talatsu szczęknął parę razy swymi stalowymi ustami jakby cmokał - To było pożywne - stwierdził - ale na razie wystarczy, gdy znów będę miał na coś ochotę będziesz wiedzieć, na ten czas spróbuj zbliżyć się do reszty naszych "przyjaciół" i nie zawiedź mnie, bo twa ludzka, słaba egzystencja zmieni się w jeszcze większe piekło. - miecz zaśmiał się szczękając i szyderczo otwierając swą nienasyconą paszczę.

Czas mijał w Ludos dość szybko i zanim wszyscy się obejrzeli był już przepiękny jaskrawo-czerwony zachód, oczywiście w ciągu dnia był jeszcze czas by załatwić drobne sprawy lub odpocząć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamarath
Administrator



Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Nie 19:32, 22 Mar 2009    Temat postu:

Shae'thel

Poszukiwania materiałów wybuchowych były w większym stopniu przyjemnością niż pracą. Spacer w czasie słonecznego dnia był odprężający, a trzymając się w cieniach budynków można było uniknąć, męczącego wpływu gorąca.
W składach kopalnianych nie było alchemicznych granatów, które wybuchają przy uderzeniu, wiec trzeba było zadowolić się eksplodującymi laskami, które uruchamia się przy pomocy ognia. Tą niedogodność równoważyła względnie większa siła kruszycieli skał. Wizyta w kilku sklepach ogólnego przeznaczenia, pozwoliła uzupełnić zapasy, zużyte podczas podróży. Druga połowa dnia, z powodzeniem posłużyła odprężającemu leniuchowaniu przed nadchodzącą pracą...

Maden Szary stał nieruchomo około dwadzieścia kroków od jednej z trzech mniejszych fontann w Ludos, oddalonych od głównej fontanny, przy której Shae'thel poznał Avixxę. Ludzi nie było tu wcale, a wysokie kamienice rzucały przyjemny cień na chłodną gładka powierzchnie wody.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 19:43, 22 Mar 2009    Temat postu:

Aneta Dahlberg

Coś mi mówi, że chyba powinnam się pozbyć swojej ludzkiej połowy...- dziewczyna zwinęła rękę w pięść i spojrzała w górę- Hehe....ja coraz bardziej zamieniam się w demona...I to chyba twoja zasługa...- Aneta schowała miecz w pochwę do miecza i poszła na spacer po mieście. Kiedy się tak przechadzała, pomyślała, że poszuka swoich jak to określił "przyjaciół". Kiedy udało jej się znaleźć Shae'thela postanowiła z nim pogadać.
-Witaj, Shae'thel...- przyjrzała mu się dokładnie- Masz ochotę trochę pogadać? Chciałabym wiedzieć z kim będę pracować.- uśmiechnęła się do mężczyzny co w jej wykonaniu wyglądało dość sztucznie, ale jednak to był prawdziwy, nie udawany uśmiech.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aboshi




Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:01, 22 Mar 2009    Temat postu:

Avixxa

Piękna sielanka została przerwana głosem wojowniczki. Avixxa westchnęła cicho. Chłód wody z fontanny i twarde ciało Shae'thela była przyjemnością jakiej długo nie zaznawała i, co brała pod uwagę, jakiej mogła już nie zaznać w przyszłości. Czas pokaże co ich czeka w świątyni.
Wynurzyła zza dużego ciała "golema" i z uśmiechem zerknęła na wojowniczkę.
- Najwyższa pora... - powiedziała cicho i spokojnym głosem. Czuła, jak i zresztą wiedziała, że Shae był niepewny co do wojowniczki, pomimo tego co powiedział do niej gdy dawał jej klucz. Avixxa na razie machnęła na to ręką, wszak każdy zasługiwał na szansę. Jednak jej poczucie sprawiedliwości było... specyficzne, bardzo subiektywne, ale można powiedzieć iż po części prezentowała sobą i swoim ognistym kochankiem typową ludzką sprawiedliwość. Jeśli byłaby zmuszona z niej skorzystać... cóż, raczej by się nie zawahała.
Mniejsza o to... pomyślała patrząc na wyrazisty profil Shae. Zacisnęła ręce na jego ramieniu i plecach z samolubnej chęci zatrzymania dla siebie tego, co najlepsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamarath
Administrator



Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Nie 20:31, 22 Mar 2009    Temat postu:

Shae'thel

Pojawienie się Anety Dalhberg sprawiło, że mag poczuł lekki zawód. Nie mniej fakt, że chciała porozmawiać, mógł wróżyć dobre rozstrzygnięcie. Czując na sobie rękę Avixxy odpowiedział.
- Witaj dziewczyno - głębokie szare oczy utkwione były wprost w spojrzeniu wojowniczki. Był to rodzaj spojrzenia, jaki swego czasu stosowali Inkwizytorzy Lustrosa. Było to jeszcze wczasach, kiedy trzeba było likwidować niewiernych, zagrażających nowej wierze. - Myślałem, że zrezygnowałaś z... pracy z nami. Tak szybko wczoraj zniknęłaś...
Maden Szary zbliżył się powoli do fontanny obserwując sytuację. Shae'thel ciągnął dalej:
- W czym mogę Ci pomóc?
Niski głos przejawiał w swym brzmieniu oznaki rozleniwienia, spowodowanego zapewne upalnym dniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 20:44, 22 Mar 2009    Temat postu:

Aneta Dahlberg

Dziewczyna schowała w swoim cieniu Talatsu- Odpocznij mój ty wieczny przyjacielu.- Usiadła po turecku na fontannie i podrapała się po nosie- Zrobiłam sobie mały zwiad po mieście. Hehehe- zdjęła górną część zbroi i okazało się, że ma pod spodem obcisłą bluzkę cos a'la golf.- Przez ostatnie lata prowadził świątynię, niejaka Latis F'ernot, wysoka kapłanka i błogosławiona córka Lustrosa obdarzona przez swego boga mocą. Być może to jest ta kobitka, która pojawiła sie w naszych snach...- dziewczyna zamyśliła się na chwilę- Przydało by się rozejrzeć za jakimiś książkami albo informacjami...ktoś na pewno będzie coś więcej wiedział...- dziewczyna wstała- Chyba trzeba będzie się trochę przespacerować po mieście i poszukać czegoś co się zowie biblioteka albo szkoła...- dziewczyna przeciągnęła się- Mhmmmmm...-Aneta rozejrzała się dookoła- Jest gdzieś tu miejsce gdzie można się trochę ogarnąć?- dziewczyna zaczęła czyścić rękaw od golfu- Tfu...czemu to nie chce zejść...


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 20:44, 22 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamarath
Administrator



Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Nie 21:53, 22 Mar 2009    Temat postu:

Shae'thel

Kiwnął powoli głową na słowa kobiety.
- Rozumiem... Niestety nie znam żadnej Latis F'ernot i wątpię czy w księgach da się cokolwiek o niej znaleźć. Jeśli zajmowała się świątynia ostatnio to jedynie w rejestrach świątyni może być jakaś wzmianka. Raczej nie pisze się książek o żyjących... Jeśli ci to pomoże, to bibliotekę znajdziesz jakieś pół mili na południe stąd. Wielki budynek, na pewno znajdziesz. A odświeżyć można się w łaźniach miejskich. Myślę, że nie zakręcili im wody... Moim zdaniem niewiele przyjdzie nam po informacjach o kapłance. Jeśli wysłała wizję, to żyje i można ją odnaleźć. Jeśli nie żyje, to wiedza o niej i tak nie przyda nam się na wiele. Tak czy inaczej, trzeba wejść do świątyni, żeby zrobić krok naprzód.
Przesunął prawą dłonią po tafli wody w fontannie, nie spuszczając wzroku z postaci Anety...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 12:23, 24 Mar 2009    Temat postu:

Aneta Dahlberg

Dalej siłowała się, żeby wyczyścić krew z rękawa. - Paskudztwo...w łaźniach mówisz....- zaśliniła rękaw i śliną próbowała z zetrzeć krew- Idę się ogarnąć trochę...o której godzinie wchodzimy do świątyni?- Aneta przeciągnęła się i wstała, założyła górną część zbroi, tak na wszelki wypadek- Byłam w świątyni...za dnia wygląda jak zwykła świątynia, nie mającą nic wspólnego z tym co się wczoraj stało...myślę, że te dziwne zjawiska maja miejsce tylko w nocy...Lepiej idźcie zobaczyć rozkład budynku, bo wtedy będzie łatwiej walczyć, jeśli trzeba będzie walczyć w nocy...a tam aż tak widno na pewno nie będzie...- Aneta zeskoczyła z fontanny i opłukała twarz wodą z niej- Ech...Ktoś chce się ze mną przejść do biblioteki? A nóż widelec może jednak coś się znajdzie.- spojrzała w swoje odbicie a potem pięścią je rozbiła. Przeszła na drugą stronę fontanny, usiadła pod nią i spojrzała na swoje ręce a potem w niebo- Ile ludzi jeszcze muszę zabić, żeby to się skończyło...bałam się śmierci a teraz wręcz jej szukam...chociaż, niech przyjdzie jak skończę to zadanie...może chociaż teraz spotkam przyjaciół i spędzę resztę życia jak w miarę normalny człowiek...- Aneta zakryła rękami twarz, a kilka łez wypłynęło między palcami. Dziewczyna otarła łzy podkuliła nogi oparła ręce o kolana i głowę o ręce. Jako, że był tu cień, mogła sobie trochę odpocząć i zregenerować siły- Myślałam, że sobie z tą klątwą poradzę, ale totalnie sobie nie radzę...ech...trzyma mnie w miarę myśl, że tych których kocham żyją i mają się, chyba dobrze....- Aneta wzięła głęboki wdech i postanowiła trochę tak posiedzieć. Chciała trochę spokoju i cienia.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamarath
Administrator



Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Wto 14:09, 24 Mar 2009    Temat postu:

Shae'thel

Plama krwi nie umknęła uwadze maga, tym bardziej, że dziewczyna nie próbowała się nawet z nią kryć. Jednak postanowił, nie reagować, choć na myśl nie przyszły mu żadne akceptowalne wyjaśnienia.
- Już wczoraj wiedzieliśmy - zaczął - że świątynia za dnia jest spokojna. Dlatego czekamy do wieczora. A co do biblioteki... osobiście nie lubię czytać książek.
Avixxa westchnęła cicho.
- Ja też nie. Ale mogę z tobą iść jeśli naprawdę widzisz w tym jakiś konkretny sens. - powiedziała trochę znudzonym, ale sympatycznym głosem. Jeszcze bardziej zacisnęła swoje dłonie na "golemie" podświadomie pragnąć zostać w tym miejscu, w którym była i przy ty właśnie mężczyźnie. Wstała niechętnie w końcu uwalniając jego ramię. Pocałowała go długo i odsunęła się, nie chcąc dalej się ociągać.
- No nic... w takim razie chodźmy już. - powiedziała smutno, chociaż na jej twarzy gościł uśmiech, i zbliżyła się powoli do siedzącej z drugiej strony wojowniczki.
- W takim razie pójdę obejrzeć tą świątynię - rzekł, a wyraz szczęśliwości nie niknął z jego twarzy. - Maden będzie wam towarzyszył, tak na wszelki wypadek. Będę spokojniejszy...
Zdawało się, że ostatnie słowa skierował tylko do Avixxy. Kiedy zbliżała się do Anety posłał jej porozumiewawcze spojrzenie, pełne uwielbienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 14:20, 24 Mar 2009    Temat postu:

Aneta Dahberg

Dziewczyna nie ruszała się w ogóle. Siedziała nieruchomo po kilku minutach wstała. Patrzyła w niebo i nic nie robiła. Łzy spływały jej po policzkach. Miała dość tego porąbanego życia....nie wiedziała, że to aż tyle będzie trwać...szukała śmierci, ale jej nie znalazła...nie próbowała tylko jednej rzeczy...Przywołała Talatsu- Mam już dość...-odparła. Wzięła miecz w obie ręce i wbiła go sobie centralnie w serce. Tak chciała umrzeć bo miała dość. Chciała w końcu zaznać świętego spokoju.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotreksus




Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: the silver lake

PostWysłany: Wto 22:11, 24 Mar 2009    Temat postu:

MG

Talatsu wydał z siebie przeraźliwy pisk, gdy jego ciało zatopiło się w piersi Anety. Zanim ktokolwiek zdołał zareagować ciało dziewczyny poczęło zmniejszać swą objętość i już po paru sekundach mizerna mumia właścicielki miecza zachwiała się i w blasku odbijanego przez czystą wodę słońca wpadła do fontanny wzburzając lustro wody. Wszystko nagle ucichło, Talatsu tkwił w piersi samobójczyni i rechotał spazmatycznie - Głupia! - śmiał się - mnie nie można nasycić! Spij już, niech twa dusza cierpi wiecznie! - nagle zamilkł a jego rękojeść przeistoczyła się w rękojeść zwykłego oręża.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aboshi




Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:45, 25 Mar 2009    Temat postu:

Avixxa

- Shae - powiedziała cicho będąc świadkiem dziwacznego i spontanicznego samobójstwa. Może powinna bardziej zareagować. Owszem, wystraszyła się i drgnęła, co jednak można było więcej uczynić? Albo miecz ją oszukał, albo zrobiła to sama... jej decyzja nie zależała od ich opinii.
Więc to tak wyglądało. Śmierć od ostrza tego demona. Nie różniło się wiele od tego, co ona potrafiła uczynić ogniem-kochankiem. Podobny efekt... chociaż demon pożera jednak więcej niż ogień. Odsunęła się ostrożnie, cofając się w stronę Shae'thela.
- Miecz... myślisz, że jest nadal magiczny? - zapytała obserwując szczątki w wodzie.
No i tyle z miłego popołudnia przy fontannie pomyślała jakoś odruchowo, wśród zaskoczenia i współczucia.


Ostatnio zmieniony przez Aboshi dnia Śro 21:46, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamarath
Administrator



Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 22:34, 25 Mar 2009    Temat postu:

Shae'thel

Stał chwilę spoglądając na mumię. Dziwna sprawa. Uszkodzenia umysłu musiały być dogłębne... Szkoda jej, ale jest też i dobra strona...
Podszedł do Avixxy i objął ją, by podnieśc na duchu po niezbyt przyjemnej wizji, jaka przed chwilą miała miejsce. Patrzył na miecz, jednak zwykłe zmysły nie pozwalały stwierdzić czy demon nadal w nim mieszka, lub czy klątwa miecza nadal jest aktywna.
Fordonie... - odezwał się do najstarszego ducha, który mu towarzyszył - Mógłbyś sprawdzić swoimi zmysłami naturę tego miecza? Wolałbym nie zostawiać go, by ktoś sobie zrobił krzywdę, tak jak ta kobieta.
Sam Shae'thel aktywował Oko Dunariela i przyjrzał się broni. Miał nadzieje, że nie będzie już wokół niego żadnej demonicznej ani mistycznej aury, ale jeśli będzie, trzeba będzie się tym zająć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 15:17, 26 Mar 2009    Temat postu:

Alexander Crossjolt

Alex rozejrzał się po opustoszałym mieście. Był trochę zmęczony tym spacerowaniem, do tego Sam ostatnio trochę narozrabiał i musiał się potem grubo tłumaczyć, że on nie ma z tym "nic wspólnego", no teoretycznie nie ma....Poprawił torbę na ramieniu i rozejrzał się za miejscem, gdzie można by usiąść i odpocząć.
- Już się zmęczyłeś? Dajcie spokój...Przecież idziemy niecałą godzinę...-odparł Sam.
-I co z tego, że godzinę, kiedy przez ostatnie pół godziny musiałem zwiewać gdzie pieprz rośnie przez twoje samolubstwo i nie opanowanie...-Alex był wściekły. Od kiedy dowiedział, się że ma drugi łańcuch DNA, który uaktywnił się i uratował mu życie, jego można by rzec, szary żywot stał się dość ekhm....kolorowy. Alex to spokojny opanowany chłopak jednak Sam to jego przeciwieństwo. Póki nie odnajdzie jego ciała jest skazany na dzielenie się z nim swoim ciałem, gdzie on, mając swoja postać potrafi narobić sporego zamieszania, a on musi się potem z tego tłumaczyć. Alex był ubrany w białe szaty maga z krzyżem na prawej stronie, na rękawach miał dwie złote obrączki, na kołnierzu również miał dwie, a długie czarne włosy miał spięte w kitkę a na samym końcu miał je splecione trójkątną spinka z krzyżem zaczepionym na końcu trójkątnej spinki. Miał ze sobą swoją ulubioną torbę na ramię. Rozejrzał się dookoła i zobaczył fontannę. Podszedł do niej, położył torbę obok i przemył twarz.Spojrzał w swoje odbicie w lustrze wody. Po chwili zamiast jego odbicia ukazał się chłopak o zielonych oczach, czarnych włosach z białymi pasemkami spiętymi z tyłu gumką i jeszcze jakaś dużą spinką na tyle głowy i dopiero opadały w dół, a końcówkę miał spiętą także trójkątną spinką, ale na końcu był odwrócony krzyż. Chłopak z odbicia miał pod szyja dwie srebrne obrączki na rękach dwie i na nadgarstkach dwie i pierścionki na każdym palcu u ręki. Był ubrany w czarny strój, zupełne przeciwieństwo młodzieńca nachylającego się nad odbiciem, a na ubraniu miał krzyż po lewej stronie i odwrócony. Na plecach miał duży miecz, i torbę, taką samą, jaka miał mag oraz bawił się dwoma sztyletami.
- Musimy się zatrzymywać? Chodźmy stąd...nie lubię takich miejsc...-- odparł chłopak z odbicia.
-Ty to lepiej siedź cicho..bo to tylko i wyłącznie twoja wina Sam...-Alex napił się wody, którą miał przy sobie.
- Każdy wie, że nie masz powodzenia u dziewczyn bo jesteś beztalencie-- Sam zaczął się śmiać.
-Niech tylko odzyskam twoje ciało to nakopie ci do tyłka!!!- Alex był wściekły i usiadł tyłem do odbicia i zaczął czyścić oplutą wodą szatę.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 0:44, 27 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotreksus




Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: the silver lake

PostWysłany: Nie 18:27, 29 Mar 2009    Temat postu:

MG

Miecz wydawał się nadal emanować przedziwną mocą, choć na pierwszy rzut oka wyglądał na nieszkodliwy. Fordon podpłynął do broni i uważnie ją przeanalizował. Nagle Shae'thel odczuł myśli przyjaciela -Jest uśpiony, ta broń to jego dom, ciało i brama do tego świata, nie odejdzie do puki to ciało istnieje, jednak on chroni je poprzez potężny chaos, moc otchłani.

Gdy Alex odwrócił się od swego odbicia, dopiero wtedy ujrzał dwójkę ludzi znajomych jego oczom. Stali oni nieopodal mniejszej fontanny umieszczonej jakieś sto kroków od miejsca gdzie sam przesiadywał. Słońce chyliło się ku zachodowi i tylko pomarańczowa łuna światła padała na miasto rozciągając cienie budynków do ich granic.

Nagle czerwone światło błysnęło nad jedną z wież w centrum miasta a w miejscu rozbłysku urósł czarny dym, którego kłęby poczęły przesłaniać niebo. Strażnicy z murów obserwowali z niepokojem to zjawisko. Powietrze stało się o wiele cięższe, a włosy na dłoniach stawały dęba.


Ostatnio zmieniony przez Piotreksus dnia Nie 19:11, 29 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiezaexusa.fora.pl Strona Główna -> Sesje Aktywne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 7 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin