 |
www.wiezaexusa.fora.pl Forum Klubu Fantastyki Wieża Exusa
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aboshi
Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:38, 04 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Avixxa
Gdy już było po wszystkim Avixxa uspokoiła swój ogień i wyłączyła jeden tatuaż, odzyskując swoją normalną skórę. Dzisiaj się jej nie przydał... ale z jednej strony to dobrze.
Widząc upadające przed nią dziecko Avixxa pochyliła się i wzięła je na ręce. Pomimo tego, że było już starsze to było na tyle chude i lekkie aby dość zahartowana podróżą kobieta jak Avixxa mogła je nieść. Nie miała pojęcia czemu dziecko do niej lgnęło, w końcu nie miała ani miłej dla dzieci twarzy ani czegokolwiek innego... jej instynkty macierzyńskie były jak dotąd dość martwe, chociaż jak prawie każda kobieta nie znosiła tego, gdy mniejszym i słabszym czyniono krzywdę... ale nawet tą cechę posiadał niejeden mężczyzna.
Ech... no i dalsza droga z tymi mężczyznami... mają tak rozbieżne charaktery, że gdy będę się ich chciała zapytać o zupę, będzie trzeba latać od jednego do drugiego i ich ugadywać...
Uśmiechnęła się do siebie i ruszyła z Lya w stronę wozu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 18:02, 04 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Lya
Zawsze kiedy działo się coś związanego ze śmiercią młodzik uciekał przed tym jak tylko się dało. Lya zawsze i przede wszystkim dbała o swoje bezpieczeństwo. Instynktownie lgnęła do artystki, które władała potężną mocą i stanowiła dla dziewczyny dobrą ochronę.
Młodzik nie zważał na to co dzieje się wokół niego, spoglądając pod nogi pozwolił się kierować kobiecie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lamarath
Administrator
Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Wto 22:20, 17 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Varion Valentine
Szermierz nie czekał długo. Jak tylko Avixxa i dziecko zajęli miejsca na wozie, Varion pognał konie naprzód. Kapłanka zignorowała jego informacje i ruszyła sama w stronę resztek karawany i bardzo dobrze. Zbity z tropu barbarzyńca ocknął się z szoku wywołanego rozmową z kapłanką i rozejrzał się. Wóz zbliżał się do niego nieubłaganie i potężny wojownik wiedział, co musi zrobić. Pośród wojowników czasem wystarczy spojrzenie, zamiast tuzina słów.
Wóz nieznacznie zwolnił około pięć kroków przed miejscem, gdzie stał Gron. Varion złapał się stalowej poręczy z lewej strony siedziska dla woźnicy, nachylił się i wyciągnął rękę w stronę wojownika. Gron wykorzystując uchwyt wskoczył na wóz, choć okazał się nieco zbyt ciężki i musiał sobie pomóc w końcowej fazie lotu. Nie mniej jednak, kiedy tylko dotknął drewna pojazdu, konie przyśpieszyły. Kilka uderzeń serca później, minęli biegnąca kapłankę.
Biegnij kobieto, skoro tak lubisz zabijać. - oczu Variona zaczęły ciemnieć - Ja nie mam zamiaru ginąć dziś w walce. Jeśli ktokolwiek z bandytów pozostał przy życiu, łatwiej będzie im uciec na pełnej szybkości. A jeśli wszystkich zabili najemnicy, to tym lepiej. Najgorsze było to, że napastnicy ubrani byli dokładnie jak ci, którzy mieli chronić karawanę...
Wokół oczu zabójcy unosiły się atramentowoczarne obłoki ciemności.
Obym nie musiał cię dziś uwalniać, Moja Droga...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotreksus
Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: the silver lake
|
Wysłany: Śro 20:59, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
MG
Wóz pomknął jak wiatr zostawiając w tyle biegnącą kapłankę, która po chwili zniknęła w ciemnościach. Gdy pojazd minął zakręt, naturalnie stworzony przez podnóża dwóch wzgórz, ich oczom ukazały się płonące już dwa wozy, ani napastników ani ocalałych nie było widać wokół łuny płomieni. Gdy podróżnicy minęli szerokim łukiem pożogę, zobaczyli dopalające szkielety majaczące pod sczerniałymi drewnianymi blokami, których koła zapadły się strawione przez żywioł. Widok nie należał do najciekawszych i na szczęście nie musieli oglądać tego zbyt długo przemykając obok. Varion spinał konie i tak on jak i reszta towarzyszy zastanawiał się gdzie podziała się reszta wozów gdy w ciemnościach po prawej stronie traktu poczęły pojawiać się pojazdy otoczone drobną ilością konnych i pieszych. Varion, Avixxa, Gron i Lya przyglądali się uważnie starając się dojść na czy mają do czynienia z wrogiem czy nie, jednak gdy ostrożnie zbliżyli się do karawany nie zauważyli oznak wrogości. Varion, nie czekając na reakcję obcych i towarzyszy popędził konie aby jak najszybciej minąć dopiero co powstrzymane pojazdy. Wóz z uwięzionym demonem pomknął krętą drogą, aby po dłuższej chwili wyjechać na prosty kamienisty fragment traktu, który powoli zmieniał się w delikatny spadek.
Zorza rozświetliła wreszcie niebo szczypiąc w przyzwyczajone do ciemności oczy Grona i Variona. Avixxa i Lya zasnęły w na siedzisku obok Variona i tylko co jakiś czas Avixxa kiwała się w stronę wojownika zaciskając odruchowo ręce na śpiącej obok dziewczynce. Gron siedział na dachu wypatrując zagrożeń, jednak od momentu gdy w ciemnościach ujrzeli jarzące się światła miasta, wiedział że podróż nie potrwa już długo. Zaiste, skupisko strzelistych budynków przypominających stożkowe wieże powoli wyłonił się z porannej górskiej mgły, a rozmiary murów miasta i umieszczonych w nich bram wskazywały na to iż do wschodu dotrą na miejsce. Do trzech bram prowadził długi kamienny most łączący tereny przedmiejskie z traktem, wszystko wskazywało na to, że pomiędzy miastem a traktem znajduję się jakaś rozpadlina przypominająca fosę, szeroka mniej więcej na sto metrów.
Gdy pomarańczowe słońce rozwiało mgłę Varion powoli wprowadził wóz na kamienny most, Gron obserwował jak z naprzeciwka inna karawana opuszcza miasto środkową, największą bramą i powoli wjeżdża na most. Pojazdy bez problemu minęły się w solidnym kamiennym gardle i już po chwili podróżnicy usłyszeli dochodzący zza wysokich, na trzydzieści metrów, murów miejski gwar.
- Stójcie podróżnicy! - Wykrzyknął odziany w czarną kolczugę i narzutę miejski strażnik, o czym świadczył symbol miasta wyszyty na narzucie, po czym podszedł bliżej. Na murach widać było przechadzających się żołnierzy a bramy strzeżone były przez pięcioosobowe grupy strażników uzbrojonych we włócznie i toporki. Gdy Varion zatrzymał wóz Avixxa i Lya przebudziły się. -Podajcie cel swego przybycia podróżnicy, będziemy także zmuszeni do inspekcji wozu - w tej samej chwili dołączyło do strażnika dwóch innych.
Ostatnio zmieniony przez Piotreksus dnia Śro 21:24, 18 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|